Dlaczego warto i jak wejść na rynek argentyński? Na te pytania i kilka innych odpowiedziała nam p. Karolina Barmuta-Pawelek z Pola Posta Consulting.
Czym na co dzień zajmuje się Pani w Argentynie? Skąd wziął się pomysł, aby właśnie zainteresować się tym krajem i tam rozwijać?
Zafascynowałam się Ameryką Południową już w szkole średniej, kiedy musiałam zdecydować się na naukę drugiego języka obcego. Wybrałam język hiszpański, a moją pierwszą nauczycielką była siostra zakonna z Kolumbii, prawie w ogóle niemówiąca po polsku. To ona właśnie zainteresowała mnie kulturą latynoamerykańską, literaturą, kinem, latynoską różnorodnością historyczno-społeczną krajów tego regionu.
Po maturze zdecydowałam się wyjechać do Wielkiej Brytanii, gdzie skończyłam BA i MA z Latynoamerykanistyki, odpowiednio na University of Middlesex i UCL (University College London) w Londynie. Po zakończeniu studiów, w wyniku różnych przypadków losowych i wyborów osobistych, wyjechałam do Argentyny. Ta decyzja okazała się przełomowa dla mojej kariery zawodowej. Pamiętam jak zachwycona byłam potencjałem gospodarczym tego kraju o ogromnych zasobach surowców naturalnych, czterech klimatach, z dostępem do morza, z Andami, z argentyńską Pampą, Wodospadami Iguazu, krajem z setkami hektarów terenów rolnych oraz niezliczoną ilością krów mijanych przy drogach aż po horyzont.
Argentyna to kraj niewykorzystanych możliwości. Ten, kto wie, jak się poruszać w tutejszej rzeczywistości i kulturze, może naprawdę wiele osiągnąć. A komu uda się Od 11 lat, czyli odkąd tu mieszkam i działam, doświadczam Argentyny jako państwa, które od wielu dekad znajduje się w momencie gospodarczym porównywalnym do Polski lat 90-tych. Trudno więc chyba o lepszą motywację do rozwoju osobistego i zawodowego. Tym bardziej że przez różne zbiegi okoliczności miałam okazję pracować w organizacjach wspierających wymianę gospodarcza między Polską a Argentyną – pracowałam w Konsulacie RP, brałam udział we współtworzeniu Polsko-Argentyńskiej Izby Handlowej, a przez dwa lata byłam szefową Biura PAIH w Buenos Aires. Myślę, że moje przygotowanie praktyczne i merytoryczne predysponuje mnie do realizacji działań biznesowych i inwestycyjnych w regionie LatAm.
Na czym głównie opiera się gospodarka Argentyny? W co warto zainwestować?
Filarami gospodarki argentyńskiej są trzy sektory: rolniczy, wydobywczy i turystyczny.
Jeśli jednak mówimy bardziej szczegółowo o potencjale każdego z nich i kilku równie atrakcyjnych do rozwoju, to warto mieć na uwadze kilka ważnych czynników:
– sektor rolniczy. Ze względu na bardzo zaawansowany poziom wykorzystania nowoczesnych rozwiązań w tej branży, potencjalnie najbardziej interesującymi obszarami współpracy są:
- Technologie – nowe technologie w celu skuteczniejszej kontroli zbiorów, plonów, aplikacji nawozów i środków owadobójczych.
- Maszyny – innowacyjne maszyny rolnicze w konkurencyjnej cenie.
- Importerzy – tutaj możemy wyróżnić firmy, które poszukują argentyńskich produktów rolnych jako surowca w celu dalszego przetworzenia i uzyskania większej wartości dodanej, a także inne firmy, które poszukują specyficznych produktów, nie tak dobrze znanych (np. sorgo lub orzeszki ziemne)
– sektor hodowlany – hodowla krów, owiec, koni
– sektor wydobywczy – w szczególności należy położyć nacisk na potencjał wydobycia następujących surowców:
- Ropa i gaz – region Vaca Muerta
- Lit
– przetwórstwo spożywcze
– sektor FinTech – ogromnie pole do rozwoju dla firm oferujących nowoczesne rozwiązania oparte na nowych technologiach telekomunikacyjnych (Internet, płatności online, online trading, i inne)
– inwestycje w infrastrukturę – modernizacja dróg, budowa lub odbudowa linii kolejowych – głównie przetargi państwowe, w których mogą uczestniczyć również firmy zagraniczne
– mieszkania socjalne – ogromny deficyt mieszkań i domów socjalnych – w planach jest budowa 120.000 domów socjalnych w latach 2021-2023
– turystyka
O czym powinien wiedzieć polski przedsiębiorca, chcąc rozwijać swoją firmę na rynku argentyńskim?
Na całym świecie Argentyna jest znana z cyklicznych kryzysów, najczęściej związanych z kolejnymi zmianami rządów lub załamaniami cenowymi na rynkach operujących commodities (zboża, soja, kukurydza, ropa, gaz – podstawowe surowce eksportowe kraju). Kontekst kryzysowy to w rzeczywistości chleb powszedni, tak dla przeciętnego Argentyńczyka, jak i dla przedsiębiorcy. Oczywiście, nie jest to sytuacja optymalna, ale dla nowego biznesu oznacza jedynie tyle, że nie ma lepszego lub gorszego momentu dla podjęcia działań na rynku argentyńskim – trudności gospodarcze będą nam towarzyszyć w tym kraju zawsze.
Niestabilność argentyńskiej gospodarki nie jest łatwa do wytłumaczenia. W uproszczeniu można powiedzieć, że w dużej mierze wynika z polityki prospołecznej zainicjowanej za rządów Juana Perona oraz silnych związków zawodowych, które tak naprawdę są trzecią władzą w kraju, jak również w stałym i dużym zadłużeniem państwa wśród zagranicznych wierzycieli (np. IMF, Paris Club).
Polityka protekcjonistyczna, wdrażana stopniowo w ciągu ostatnich dwóch dekad, także ma swój udział w ograniczeniach rozwoju kraju. Ograniczenia w handlu zagranicznym, jak również dodatkowe opłaty eksportowe na emblematyczne produkty handlowe, tj. produkty rolne czy mięso wołowe, doprowadziły do podwyższenia ich cen, a więc zmniejszenia ich konkurencyjności na rynku międzynarodowym. Równocześnie te same działania przyczyniły się, wraz z innymi czynnikami, do wzrostu inflacji. W tym roku szacuje się, że poziom inflacji ma wynieść 45% do końca 2021 roku.
Spadek wartości peso oraz nałożone ograniczenia w dostępie do walut zagranicznych (USD, EUR) od lat ma swoje odzwierciedlenie w czarnym rynku walutowym, który praktycznie pół-oficjalnie funkcjonuje w Argentynie. Aktualnie obywatel może wymienić w banku lub w oficjalnym kantorze ze swoich oszczędności maksymalnie 200 USD na miesiąc. Dlatego też alternatywą dla tych ograniczeń są cuevas, a więc jaskinie, gdzie można nieoficjalnie wymienić większą ilość gotówki. Kolejne rządy, wiedząc o tym równoległym rynku finansowym, ostatecznie uwzględniają ceny tzw. dolar blue, w komunikatach prasowych, w szacunkach ministerialnych projektów, planów handlowych i innych sferach gospodarczych.
Czarnorynkowa „ucieczka” dolara z Argentyny doprowadziła do ograniczeń w transakcjach walutowych. Przelewy międzynarodowe, tak na małe, jak i duże sumy, muszą być odpowiednio udokumentowane i uzasadnione przed bankiem i urzędem podatkowym, żeby mogły zostać zrealizowane
Pandemia koronawirusa uderzyła bardzo mocno w światową gospodarkę, a jak to się odbiło na Argentynie?
Argentyna jest krajem, który w roku 202 wprowadził jeden z najdłuższych lockdownów na świecie. Rezultaty takiego stanu rzeczy dały się odczuć w gospodarce praktycznie od razu. Tym bardziej, że dopiero kilka miesięcy przed pandemią władze w państwie objął lewicowo-peronistowski Prezydent Alberto Fernandez, który miał w planie zacząć „naprawiać” kraj po decyzjach poprzedniego rządu centro-prawicowego Mauricio Macri. Argentyna już przed pandemią była już więc we wczesnej fazie kryzysu, z ogromnym długiem w IMF na 50 mld USD.
Już kilka miesięcy po ogłoszeniu pandemii zaczęły padać pierwsze lokale handlowe oraz małe i średnie przedsiębiorstwa, które nie były w stanie utrzymywać firmy i pracowników w stanie nieprodukcyjnym. Jednocześnie większe przedsiębiorstwa i korporacje, po pierwszym szoku, przeszły na działanie zdalne.
Do niedawna jeszcze niedozwolone były spotkania w większych grupach, nawet spotkania rodzinne. Nie działał transport publiczny, za wyjątkiem dla tych, którzy posiadali specjalne pozwolenia pracownicze (np. pracownicy służby zdrowia). Zawieszone lub znacznie spowolnione zostało działanie wszelkich instytucji i urzędów publicznych
Branżą, która najbardziej ucierpiała jest turystyka i gastronomia, ekonomiczne filary gospodarki argentyńskiej. Przez większość 2020 roku wszystkie hotele, bary i restauracje musiały być zamknięte, a granice dla turystów są otwarte dopiero od 1 listopada tego roku! Od marca do sierpnia 2020 zamkniętych zostało ponad 42 tysiące lokali handlowych i gastronomicznych.
W wyniku kryzysu spowodowanego Covid-19, dramatycznie wzrosły wskaźniki ubóstwa, bezrobocia oraz uwidoczniły się i tak już mocno zaznaczone nierówności społeczne. Recesja gospodarcza doprowadziła do 13% bezrobocia, spadku gospodarki o prawie 12% oraz wzrostu poziomu ubóstwa do 40%.
Aktualny kryzys pandemiczny w Argentynie porównywany jest do tzw. corralito w 2001/2002 roku.
Czy łatwo jest wprowadzić firmę na rynek Argentyński?
Nie, łatwo nie jest. Ale na pewno nie jest to niemożliwe. Nasza firma w ciągu 4 miesięcy w samym środku pandemii wprowadziła polską firmę na rynek argentyński. Udało nam się zarejestrować spółkę, uzyskać numery fiskalne, rozpocząć rejestrację produktu oraz zatrudnić przedstawicieli handlowych. Wszystko w Argentynie opiera się o znajomość procedur biurowych oraz kontakty osobiste. Biurokracja jest z europejskiego punktu widzenia jest nielogiczna i zagmatwana. Niemniej jednak, mając odpowiedniego partnera lokalnego, który wie jak poruszać się w gąszczu papierów, korytarzy urzędowych i ustawowych ograniczeń, można dokonać rzeczy na pozór niemożliwych. Kontakty osobiste są fundamentalne, opierają się o znaną w świecie latynoską potrzebę kontaktu osobistego, co przekłada się na wiele wspólnych kaw, lunchów, telefonów, co z kolei buduje zaufanie. Jeśli te dwa elementy – procedury oraz kontakty – mamy zabezpieczone, wprowadzenie firmy na rynek będzie tylko kwestią czasu.
Problemem najczęściej nie jest sama Argentyna i jej charakterystyczna gospodarka, tylko firma lub osoba, która decyduje się wejść na rynek. Wielu naszych klientów przykładało europejską matryce biznesową do swoich działań w LatAm. Przez to ich działania zawsze kończyły się niepowodzeniem. Najważniejsze, żeby to przedsiębiorca wiedział, że Argentyna to nie Europe, ale że jest jego krajem docelowym, i że to właśnie tutaj jego projekt ma szansę na sukces. Oczywiście my, jako Pola Posta Consulting, możemy doradzić jaka forma wejścia na rynek będzie najskuteczniejsza, jaką formę prawną nadać projektowi, jaki partner będzie najbardziej wiarygodny i efektywny.
Jak kształtuje się przyszłość argentyńskiej gospodarki?
Warto rozpocząć od analizy rezultatów ostatnich wyborów częściowych do Kongresu Argentyńskiego, tzw. PASO, które mają miejsce teraz w listopadzie. W wyniku pierwszej tury tych wyborów w październiku doszło do załamania politycznego w partii rządzącej, reprezentowanej przez Prezydenta Alberto Fernandeza. Jeśli w PASO faktycznie zwycięży opozycja, tzw. oficialismo nie będzie miało większości, a więc będzie zmuszone do szukania kompromisów, również w kwestiach gospodarczych. W perspektywie więc, mając na uwadze, że opozycja jest za polityką bardziej liberalną i prorynkową, pozostałaby do rozwiązania jedynie kwestia ugody z IMF w kwestii zadłużenia Argentyny. Doprowadzenie do porozumienia w tej sprawie pomogłoby uniknąć kolejnego bankructwa kraju i pozwoliłoby, przy jednoczesnym zwrocie politycznym, na rozwój poszczególnych sektorów, otwarcie się rynku na napływ inwestycji zagranicznych, a w rezultacie oczekiwany wzrost gospodarczy.
Kluczowe w tym kontekście będzie skupienie się na rozwiązaniu dwóch aspektów, które są osią wzrostu lub spadku rozwoju gospodarczego w Argentynie: inflacja (wzrost średnio 3% na miesiąc) oraz wartość peso (tendencja słabnąca w stosunku do dolara), o czym już wspominałam.
Sytuacją korzystną dla Argentyny w ostatnich latach były ceny commodities. Jak dobrze wiemy Argentyna jest jednym z największych eksporterów soi, kukurydzy, zbóż, których ceny utrzymywały się na wysokim poziomie. Dzięki podatkom nałożonym na sprzedaż zagraniczną na te produkty, Argentyną mogła częściowo uporać się z wewnętrznymi problemami finansowymi, jak również zachować swoją pozycję na forum międzynarodowym, tak wobec klientów, jak i wierzycieli. Potwierdza to jedynie rolę jako sektor rolniczy odgrywa w kraju.
Jak sami Argentyńczycy podchodzą do zagranicznych firm, które zaczynają u nich inwestować?
Argentyna jest bardzo otwarta na inwestycje zagraniczne, firmy, które chcą nie tylko zarejestrować działalność w kraju, ale również zacząć własną produkcje czy zatrudnić lokalny personel. Dla kraju znaczy to tyle ile napływ „świeżego” dolara, którego brakuje w kontekście zobowiązania wobec IMF, faktur importowych czy zapotrzebowania wewnętrznego na potrzeby własne obywateli.
Niemniej jednak z punktu widzenia argentyńskiego zdajemy sobie sprawę, że w kontekście małej przewidywalności makroekonomicznej kraju oraz niejasnych i/lub zmiennych reguł podjęcia działalności przez zagraniczne spółki, ciężko oczekiwać, że FDI staną się jednym z filarów wzrostu gospodarczego.
W obecnych czasach coraz częściej i więcej kupujemy przez Internet. A jak to wygląda w Argentynie? Czy mieszkańcy tego kraju również podążają za tym trendem?
Argentyna podąża pod tym względem za globalnymi trendami. Oczywiście cały proces korzystania z różnego rodzaju usług internetowych, online, zaufania do korzystania z różnego typu serwisów, platform płatniczych ogromnie przyspieszył w czasach pandemii. W konsekwencji pandemii zwiększyły się zakupy online przy pomocy e-wallet, platform do płatności online przy użyciu kart kredytowych oraz platform takich jak MercadoLibre, MercadoPago czy OLX. Warto zaznaczyć, że przeciętny Argentyńczyk do niedawna jeszcze unikał płatności online, miał ograniczone zaufanie do transakcji, nad którymi nie miał kontroli, stąd też wiele operacji w Argentynie jeszcze do tej pory realizuje się gotówkowo lub przy użyciu czeków. Zwiększyła się tez świadomość możliwości oraz łatwości zakupów przez Internet.
Ta zmiana technologiczna była zaplanowana w Argentynie, jednak na zasadzie stopniowego wdrażania. Dzięki pandemii, w internetowej mentalności Argentyńczyków nastąpiła rewolucyjna zmiana, które gwałtownie uświadomiła i zmieniła ich nastawienie korzystania z Internetu w celach handlowych, jak również marketingowych.
Jaka przyszłość czeka marketing internetowy w tym kraju?
Wielu użytkowników, zmuszonych okolicznościami lockdownu, zmuszonych zostało do radzenia sobie z samodzielnie ze zdefiniowaniem i zarządzaniem całym łańcuchem marketingowym, tak z PC jak i z telefonów komórkowym. W tym czasie zaobserwowano wzrost inwestycji w branding oraz w metody zwiększające zaufanie do sprzedaży bez kontaktu fizycznego. Coraz więcej osób korzysta z kodów QR, platform płatniczych, zna swoje prawa w kwestii ochrony danych osobowych, zwraca na to uwagę, co jeszcze do niedawna w ogóle nie miało ani znaczenia ani nawet podstaw prawnych. Wzrost usług internetowych, a co za tym powracające i nieuregulowane do tej pory kwestie bezpieczeństwa danych i ochrona użytkowników, zaowocowały nowym Prawem Ochrony Danych Osobowych (Ley de Protección de Datos Personales).
Marketing internetowy wzrósł o 3,6% użytkowników w porównaniu do zeszłego roku, np. pod względem korzystania reklam online, w które zainwestowano w roku 2020 około 560 mln USD.
Z powodu utraty pracy, wiele osób przekwalifikowało się i postawiło na rozwój własnego biznesu online. Popularna stała się sprzedaż za pośrednictwem drop shipping – a więc pośrednictwa w sprzedaży produktów ze stocku hurtownika do odbiorców detalicznych, tylko i wyłącznie przez Internet, bez konieczności posiadania własnego magazynu. Mercadoshops to z kolei nowy koncept lokali online, funkcjonujących przez znaną platformę sprzedażową MercadoLibre.
Aktualnie można się spodziewać stałego i zrównoważonego wzrostu w tej dziedzinie, na poziomie światowym i ze zdrową konkurencją na rynku.
Czy warto inwestować w Argentynie? Czy możemy na tym rynku spotkać polskie firmy?
Wbrew wszystkim, wydawałoby się niesprzyjającym okolicznościom uważam, że warto inwestować w Argentynie. Nie bez powodu jest to kraj, który wybierają polskie firmy jako pierwszy krok w biznesowym „podboju” kontynentu. Przyciąga ogromnym potencjałem, drugim największym terytorium w regionie oraz, co nie jest bez znaczenia, europejskimi korzeniami i wartościami lokalnej ludności.
Oczywiście, warto się do tego kroku przez Ocean dobrze przygotować, najlepiej weryfikując swoje plany biznesowe i uzyskane informacje z zaufanym partnerem na miejscu.
Wiele polskich firm z powodzeniem funkcjonuje w Argentynie, wiele innych ma już zaplanowane działania na najbliższe miesiące. Emblematycznym projektem polskim w Argentynie jest jedyna polska fabryka, działająca na północnym wschodzie kraju w prowincji Misiones. Od 2018 roku firma Lug Light Factory produkuje tam elementy do swoich oświetleni ledowych. Innym przykładem jest znana wszystkim marka kosmetyków do makijażu INGLOT, która działa na rynku od prawie 10 lat. W sklepach znaleźć można produktu polskiej firmy Rolnik, piwo Van Pur, a jeszcze do niedawna również czekolady Colian i Goplana. W sektorze rolniczym swego rodzaju reputację ma już producent maszyn rolniczych Pronar. Już wkrótce argentyńscy rolnicy będą też mogli zaopatrzyć się w nawozy dolistne polskiej produkcji. Z kolei w sektorze wydobywczym, polski producent maszyn wydobywczych Famur, od 30 lat sprzedaje swoje produkty przez argentyńską spółkę partnerską. Wciąż eksploatowane jest jedynie 3% zasobów ropy i gazu w regionie Vaca Muerta. Lokalne firmy szukają, tak partnerów/inwestorów zagranicznych, jak i gotowych rozwiązań w celu obniżenia kosztów wydobycia.
Bardzo dziękuję za zaproszenie do rozmowy i polecam usługi Pola Posta Consulting dla firm i przedsiębiorców, którzy byliby zainteresowani zgłębieniem możliwości działań biznesowych w Argentynie.
Zobacz również: